Forum Chrześcijanie świata arabskiego Strona Główna Chrześcijanie świata arabskiego
"Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli" - Jan 8:32
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ku pokrzepieniu serc: historia Koscioła w Japonii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chrześcijanie świata arabskiego Strona Główna -> Kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amrah.bint.Yazid
stara się



Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:17, 09 Gru 2008    Temat postu: Ku pokrzepieniu serc: historia Koscioła w Japonii

MĘCZEŃSTWO W KRAJU KWITNĄCEJ WIŚNI (rys historyczny)

Początki ewangelizacji Japonii związane są z działalnością św. Franciszka Ksawerego (jezuity), który przybył na Wyspy Japońskie w roku 1549. W roku 1552 święty misjonarz w jednym ze swoich listów pisał z podziwem o Japończykach przyjmujących chrześcijaństwo:"Widziałem, jak radowali się naszym powodzeniem, wykazując wielka żarliwość, by samemu szerzyć Wiarę i aby skłaniać do chrztu pogan, których sami podbili." W Kioto - dawnej stolicy Japonii-pierwszy katolicki kościół został konsekrowany w 1576 roku.

Aż do roku 1587 rozwój chrześcijaństwa w Japonii-dzięki pracy ewangelizacyjnej kościoła (przede wszystkim jezuitów) był systematyczny i przebiegał bez większych zakłóceń. Do tego czasu społeczność chrześcijańska w Japonii urosła do niemal 200 tys. osób.

W 1587 roku, po tym jak dwie chrześcijanki odmówiły bycia nałożnicami szoguna (tj. namiestnika, faktycznie sprawującego władzę w okresie słabnącej władzy cesarskiej) Taicosama, chrześcijan zaczęto wyrzucać z urzędów i z wojska. Zakazano także jezuitom prowadzenia działalności misjonarskiej i spalono ponad 200 katolickich świątyń.

Nie tylko zranione ambicje szoguna stały za decyzją o rozpoczęciu prześladowań jpońskich katolików. W grę wchodziły również wrogie zamiary bonzów, którzy mieli silne wpływy, zwłaszcza na prowincji.
Trzeba również wspomnieć o niechlubnej roli przybywających od początku XVII wieku do Japonii protestantów (angielskich i holenderskich kupców), którzy dla zyskania intratnych koncesji handlowych brali aktywny udział w prześladowaniu japońskiego kościoła- chociażby wskazując prześladowcom miejsca w których ukrywali sie chrześcijanie. Angielscy i holenderscy kupcy powiedzieli japońskich władzom, że najlepszym sposobem na zidentyfikowanie katolickich misjonarzy w tłumie obcokrajowców przybywających do Japonii będzie polecenie "podejrzanym" osobom podeptania krzyża. Pomysłodawcy tej próby- jako protestanci odrzucający "papistowskie zabobony", w tym cześć dla Znaku Męki Chrystusa-sami chętnie poddali sie próbie.

Rok 1587 rozpoczął całą serię prześladowań, których celem była całkowita eksterminacja Kościoła w Japonii. Jednym z centrum chrześcijaństwa w XVI-wiecznej Japonii było Nagasaki. Zanim w 1945 roku przeszło ono do tragicznej historii świata jako drugie miasto (po Hiroszimie), na które została zrzucona bomba atomowa, zapisało sie jako arena męczeństwa japońskich chrześcijan. W 1597 roku, na rozkaz szoguna Hideyoshiego, 26 japońskich katolików zostało ukrzyżowanych na wzgórzu górującym nad miastem. Wśród męczenników byli zarówno misjonarze (jezuici, franciszkanie), jak i osoby świeckie. Na krzyżu zawisł także jeden z pierwszych jezuitów Japończyków-o. Paul Miki. Pośród osób świeckich jego towarzyszami w tym męczeństwie były także dwunasto i trzynasto-letnie dzieci.

Kolejna fala prześladowań rozpoczęła sie w roku 1614 roku. Wówczas to szogun Daifusama zarządził zburzenie wszystkich pozostałych w Japonii kościołów, a misjonarze wraz z członkami najznakomitszych rodów japońskich, którzy przyjęli chrześcijaństwo, zostali skazani na wygnanie z kraju.Prześladowanie chrześcijan (katolików) w Japonii trwało przez cały wiek XVII. We wrześniu 1622 roku zostało spalonych na stosie 25 chrześcijan ( w tym 9 jezuitów, 6 dominikanów i 4 franciszkanów). Przed swoją egzekucja wszyscy oni musieli być świadkami ścięcia około 30 innych chrześcijan. Przebywający w tym samym czasie w Japonii angielski żeglarz, Richard Cocks, widział w Kioto "55 chrześcijan umęczonych podczas jednej egzekucji.(...)między innymi piecio i sześcioletnie dzieci, płonące na stosie w ramionach swoich matek i krzyczące "Jezu, przyjmij nasze dusze!"

Za wszystkich XVII-wiecznych męczenników japońskich Kościół zna ponad trzy tysiące z imienia. Ocenia się, że do początku XVIII wieku zamordowano w Japonii ogółem około 200 tysięcy chrześcijan. Trudność ze spisywaniem martyrologium Kościoła w Japonii polega również na tym, że w połowie XVII wieku zginęli ostatni misjonarze pracujący w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Heroizm wiary ponad nienawiścią

Prześladowanie Kościoła w Japonii charakteryzowało się nie tylko systematycznością, ale także szczególnym okrucieństwem. Prześladowcy stosowali wyszukane tortury, żeby wydobyć z chrześcijan akt apostazji (wyparcia sie Chrystusa). Stosowano nie tylko krzyżowanie;palenie na stosie, ale na porządku dziennym było zanurzanie wyznawców Chrystusa przez kilkanaście godzin bez przerwy w dołach, z których wydobywały sie trujące opary (dodatkowo powodujące ciężkie oparzenia). Takiej właśnie torturze poddawano m.in. augustianina o. Bartolomeo Gutierreza. Jego męczarnie trwały niemal rok- od grudnia 1631 r. do września roku 1632. aby przedłużyć męki misjonarza, który nie chciał zaprzeć sie Chrystusa, przywoływano lekarzy, którzy leczyli powstające od oparów oparzenia, by następnie ponawiać torturę. 3 września 1632 roku męka ojca Bartolomea się skończyła-oddał ducha spalony na stosie. w roku 1867, wraz z innymi dwunastoma japońskimi męczennikami został beatyfikowany przez papieża Piusa IX.

Święty Franciszek Ksawery, rozpoczynając swoją pracę misyjną w Japonii, napisał:"Wydaje mi się, że nigdy nie znajdziemy narodu równego Japończykom". Słowa te znalazły swoje szczególne potwierdzenie w okresie długotrwałych prześladowań Kościoła w Japonii. Naoczni świadkowie podkreślali nadzwyczajne męstwo, wręcz pragnienie męczeństwa, z jakim oddawali swoje życie japońscy świadkowie wiary.
Wśród chrześcijan ukrzyżowanych w Nagasaki w 1597 roku był m.in. 13-letni Thomas Kosaki. Przed swoja meka napisał on pożegnalny list do swojej matki, w którym znalazły sie takie słowa: "Dzięki łasce Pana naszego piszę ten list do Ciebie, droga Matko. Zgodnie z wyrokiem wszyscy-także padres- będziemy ukrzyżowani w Nagasaki. Jest nas dwudziestu sześciu. Proszę, nie martw się o Ojca i o mnie, ponieważ będziemy czekać na Ciebie w Raju. Gdybyś nie mogła znaleźć padre, który mógłby udzielić Tobie ostatniego namaszczenia, pamiętaj o żalu za grzechy i strzeż wiary. Pamiętaj również o niezliczonych błogosławieństwach płynących od Pana Jezusa Chrystusa. Skoro wszystko na świecie można szybko utracić, nawet jeśli zostaniesz żebraczką, dbaj o to, proszę, byś nie utraciła chwały nieba. Nieważne co ludzie powiedzą, znoś to wszystko do końca z cierpliwością i miłością. Proszę, módl sie za nami wszystkimi. Błagam Ciebie o najważniejszą rzecz: zanurzaj swoje serce w żalu za grzechy. Niech Bóg Cie strzeże."

W 1862 roku autor tych słów wraz ze swoimi 25 towarzyszami został kanonizowany przez papieża Piusa IX. Kanonicznie wspomnienie męczenników z Nagasaki przypada na dzień 6 lutego.

Męczeńskie dzieje Kościoła w Japonii znają również inne dramatyczne historie. Któz nie pamięta poruszającej historii życia Chilona Chilonidesa w Sienkiewiczowskiego Quo Vadis? Ten, kto zdradzał, stał sie męczennikiem Chrystusa. W XVII wieku jednym z jezuickich misjonarzy w Japonii był o. Ferrara. W 1634 roku nie wytrzymał on okrutnych tortur i złożył akt apostazji: podeptał krzyż. Przez następne lata był świadkiem kolejnych śmierci misjonarzy z Towarzystwa Jezusowego, którzy przybywali do Japonii również po to, by odzyskać duszę o .Ferrary.

W 1643 roku na polecenie władz jezuita apostata przewodził trybunałowi, który miał osądzić sprawę aresztowanych niedawno pięciu jezuickich misjonarzy. Na wezwanie Ferrary, by wyrzekli sie wiary, o.Rubini w imieniu wszystkich aresztowanych odpowiedział:"Powedz to tchórzom, których chcesz pohańbić. Ufamy, że mamy dość odwagi, by umrzeć jako chrześcijanie i jak kapłani."

Słowa te były dlań jak uderzenie biczem- Ferrara uciekł. Łaska Boża doprowadziła w 1652 roku 80-letniego Ferrarę przed oblicze sędziego w Nagasaki. Na pytanie o swoja tożsamość odpowiedział on wówczas:"Jestem tym, który zgrzeszył przeciw królowi Nieba i ziemi. Zdradziłem go ze strachu przed śmiercią. Jestem chrześcijaninem, jestem jezuitą." Po tych słowach przez 60 godzin był zanurzany w dole z parzącymi oparami. Tym razem wytrwał do końca.

W oczekiwaniu na "kogoś z Rzymu"

Jeden z misjonarzy, który był świadkiem męczeństwa chrześcijan w Nagasaki w 1597 roku, napisał:"zadziwiający owoc tej szczodrej ofiary naszych 26 męczenników polega na tym, że chrześcijanie, niedawno nawróceni i ci mający dojrzałą wiarę, zostali utwierdzeni w nadziei i w wierze w wieczne zbawienie. Zdecydowali sie poświecić swoje życie za Chrystusa. Ci sami poganie, którzy byli świadkami męczeństwa, byli uderzeni radością tych błogosławionych, gdy cierpieli na swoich krzyżach, i odwaga z którą szli na spotkanie śmierci."

Ten heroizm wiary przewyższający okrucieństwo i nienawiść prześladowców, nie był ostatnią wspaniałą kartą w dziejach Kościoła w Japonii. Pozostała jeszcze wytrwałość. Po okrutnych prześladowaniach XVII wieku Kościół japoński zszedł do podziemia. Był to kościoła pozbawiony kapłanów,a tym samym wszystkich sakramentów, z wyjątkiem chrztu. To- w połączeniu z ustna katechezą- jednak wystarczyło. Pozostali przy życiu japońscy chrześcijanie trwali na modlitwie i oczekiwali "kogoś kto przybędzie z Rzymu".Autentyczność przybysza miał ostatecznie potwierdzić obrazek "Maria-sama" (Matki Bożej)

Okres katakumb japońskiego Kościoła trwał niemal 200 lat. Na początku lat 60. XIX wieku zakończył sie okres izolacji Japonii od zewnętrznego świata. Powrócili również misjonarze (tym razem do misji włączyli sie także protestanci). Panował przekonanie, że pracę misyjną trzeba będzie zaczynać od zera. Nikt nie wierzył, że od połowy XVII- kiedy to zginęli ostatni księża pracujący w Japonii- przetrwali jacyś chrześcijanie w Kraju Kwitnącej Wiśni.

W 1865 roku o. Petitjean, jeden z francuskich misjonarzy katolickich, wybudował w Nagasaki mała kapliczkę. Przez wiele dni nikt z wyjątkiem księdza do nie j nie przychodził. Jednak pewnego ranka obok duchownego uklękły trzy Japonki. Zapytały: "Czy masz papieża?". Gdy usłyszały odpowiedź twierdzącą, zadały mu kolejne pytanie:"Czy modlisz sie do Błogosławionej Dziewicy?" Gdy usłyszały potwierdzenie, zadały jeszcze jedno pytanie:"Czy jesteś żonaty?"Usłyszawszy odpowiedź przeczącą, powiedziały: "A więc jesteś chrześcijaninem, jak my."

"Ktos z Rzymu" w końcu przyjechał. Okazało się, że w Nagasaki i okolicy przetrwało do połowy XIX wieku ok. 2500 chrześcijan, a całej Japonii społeczność chrześcijańska (katolicka) liczyła ok. 50 tysięcy osób. Papież Pius IX był tak poruszony faktem przetrwania społeczności chrześcijańskiej w Japonii pomimo okrutnych prześladowań i tak długiego braku kapłanów (dla proporcji chrześcijanie w komunistycznej Rosji pozbawieni byli kapłanów w najgorszym razie 70 lat), ogłosił dzień 17 marca świętem dla Kościoła w Japonii, świętem" Odnalezienia Chrześcijan".

artykuł: Grzegorz Kucharczyk, Miłujcie sie 5/2008


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbigniew




Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:02, 04 Paź 2012    Temat postu:

Zbliżone zjawisko odnalezienia chrześcijan po kilkuset latach zaobserwowano ostatnimi laty w nowo powstałym państwie Kosowo. Otóż po uzyskaniu niepodległości w lokalnych społecznościach oficjalnie w 99% muzułmańskich, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać świątynie chrześcijańskie. Miejscowi klerycy muzułmańscy byli bardzo zszokowani tym faktem. Okazało się bowiem, że miejscowa ludność przez cały czas tj od czasów podbicia przez Osmanów i przez nich pod przymusem "nawrócona" na islam potajemnie wyznawała wiarę w Chrystusa.

Wiadomość spisana z pamięci, a zaczerpnięta z portalu "piotrskarga.pl"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe




Dołączył: 16 Lip 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze (Silesia)

PostWysłany: Czw 12:24, 16 Lip 2015    Temat postu:

Zbigniew napisał:
Zbliżone zjawisko odnalezienia chrześcijan po kilkuset latach zaobserwowano ostatnimi laty w nowo powstałym państwie Kosowo. Otóż po uzyskaniu niepodległości w lokalnych społecznościach oficjalnie w 99% muzułmańskich, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać świątynie chrześcijańskie. Miejscowi klerycy muzułmańscy byli bardzo zszokowani tym faktem. Okazało się bowiem, że miejscowa ludność przez cały czas tj od czasów podbicia przez Osmanów i przez nich pod przymusem "nawrócona" na islam potajemnie wyznawała wiarę w Chrystusa.
Prawda o niepowodzeniu środków tyranizujących w ewangelizacji, na korzyść środków ewangelicznie ubogich, jakimi są miłość i prawda, została między innymi poświadczona życiem przez świętego Jacka Odrowąża.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chrześcijanie świata arabskiego Strona Główna -> Kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin